Nic nie jest naprawdę nasze?


Czymże jest miłość, jeśli nie zaprzeczeniem rozumu? 

Dlaczego  nie spróbować działać, czuć i myśleć jak w przypadku miłości? Dlaczego nie odrzucić automatyzmu racjonalnego umysłu, którym obecnie  posługuje się większość ludzi i który  stoi u podstaw naszego sposobu widzenia świata?

 Nic nie jest naprawdę nasze. Absolutnie nic, nawet nasze ciała. Upieramy się i powtarzamy: „To ciało jest moje”? Ale o nasze ciało  może  upominać się - matka, ojciec, współmałżonek w oparciu o sakrament małżeństwa, sama ziemia, ogień, woda i warzywa, które jemy etc

A nasze myśli i uczucia?

Nie są też nasze. Przejęliśmy wszak je od: rodziców, nauczycieli , z książek etc A jednak wciąż powtarzamy, mówimy, piszemy w artykułach i komentarzach: "To są moje myśli, mój umysł". Wydają się one tak bardzo nasze, że się z nimi identyfikujemy. Mówimy: ,ja" i myślimy o naszym ciele i umyśle. Ale kto to jest ten w nas, kto identyfikuje ciało i umysł? Trzeba zrozumieć kim naprawdę jesteśmy.  Wszak w Istocie swojej nie jesteśmy ani ciałem, ani uczuciami, ani myślami.  Jedynie je dzierżawimy więc chwilowo jesteśmy ich właścicielami. 

 

 A co warto robić? 

Żyć w sposób zgodny z Naturą i więcej kochać. Zamiast szukać szczepionek, lekarstw na choroby - trzeba czynić  tak,  by choroby  nie powstawały, czyli mądrze  zatroszczyć się o siebie, rodzinę i innych. Trzeba być życzliwym i użytecznym i nie wadzić nikomu. Trzeba uwolnić od czynienia zła i zacząć czynić dobro. By tego dokonać trzeba uważnie i stale obserwować swoje myśli i nastroje. Zrozumieć, że dobre, i złe nastroje generuje nasz umysł. One nie są nasze! A umysłem i też ciałem  nie jesteśmy w swojej Istotności. Zrozumieć, że wszystko rodzi się i umiera, więc i te nastroje w umyśle przeminą i nie są nasze.  Nie przywiązujmy się do żadnego z nich. "Puśćmy je w nie pamięć"  rozumiejąc ich naturę. 

Tak budujmy mądrość i spokój . Uwolnimy się wtedy od wielu cierpień. 

Ale najważniejsze!!  

Dosyć wojen! Dosyć broni! Koniec z wrogami - bo chwilowo to my jesteśmy wrogami samych siebie. Rozwiązanie problemów nie może pochodzić tylko z rozumu, ponieważ to właśnie on jest źródłem wielu problemów i nieszczęść. Rozum stoi za rządzeniem, a to dehumanizuje zacznie nasze życie. Rozum stoi za przemocą. Stoi za bogactwem . Handlujemy bronią, a potem się zastanawiamy, jak to się dzieje, że tyle wojen i tyle zabitych dzieci. Rozum stoi za cynicznym okrucieństwem ekonomii, która każe wierzyć biedakom, że pewnego dnia będą bogaci. Rozum stoi za bogaczami i lichwiarzami, którzy wciskają nam najpierw lęki i straszą czym popadnie (wojną, kryzysami, pandemiami, epidemiami , wirusami itp.), a potem zarabiają miliardy, żerując na naiwności ludzkiej-  sprzedając nam „gadżety”szkodliwe  dla naszego zdrowia i rozwoju. 

I na koniec znów to  pytania.


Czymże jest miłość, jeśli nie zaprzeczeniem rozumu? 

Dlaczego  nie spróbować działać, czuć i myśleć jak w przypadku miłości? Dlaczego nie odrzucić automatyzmu racjonalnego umysłu, którym obecnie  posługuje się większość ludzi i który  stoi u podstaw naszego sposobu widzenia świata?

 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LEŚNICZY, LEŚNICZYNA I DUCHY

Bóg stworzył pożywienie, a diabeł kucharza

Czy odkryłeś, kto umiera, kiedy się umiera?