LEŚNICZY, LEŚNICZYNA I DUCHY
LEŚNICZY Opowiadanie dedykuje Rodzinie Sobańskich z Przewięzi Ciąg dalszy opowiadania NA ROZDROŻACH Po kilkunastu minutach zatrzymałem samochód na podwórzu leśniczego. Leśniczy przeszedł na emeryturę i miał dużo wolnego czasu. Gdy wygodnie rozsiedliśmy się przed domem na fotelach i opowiedziałem mu o spotkaniu z Pięknością w środku lasu i jej ojcem , pokiwał głową i powiedział z wielką powagą w głosie: Nie pierwszy to raz ktoś spotkał zjawę w tym lesie. W okolicy Swobody od lat zdarzały się zagubienia. Kilku nieszczęśników nie odnaleziono. Kobieta, którą spotkałeś i opisałeś to bardzo podstępna zjawa – rusałka. Czy miała wianek na głowie upleciony z ziół? Nie pamiętam czy miała taki wianek gdy siedziała pod sosną. Ale w śnie nic takiego nie miała. Była miła i bardzo przystępna... – odpowiedziałem. Przystępna? Uwiodła cię w śnie?... a to heca – zaczął śmiać się – Ale uwierz mi ona ci już nie odpuści, będzie polować na ciebie w lesie, w jeziorze i na łąkach. Strzeż się przyjacielu.
Komentarze
Prześlij komentarz