Wojna i Pokój




stare-miasto-small.jpg

 Podejrzewam, że nasz naród jako całość mógłby wiele zyskać dzięki redukowaniu stresu i dzięki stopniowemu zamienianiu polityki opartej na strachu na politykę opartą na mądrości.

 

Wojna i Pokój

 Na początek zła wiadomość: cały bałagan, który stworzyliśmy na naszej planecie, jest spowodowany naszą chciwością, nienawiścią i ułudą. Nie licząc egzystencjalnych problemów wynikających ze starzenia się, śmierci i niektórych chorób, każdy przypadek nędzy, cierpienia, niesprawiedliwości czy bólu jest spowodowany lgnięciem, awersją lub ułudą jakiegoś człowieka lub grupy ludzi. Czasami jest to widoczne już na pierwszy rzut oka. Istoty ludzkie kształtują świat według ludzkiego doświadczenia i gdy ludzie zachowują się, mówią lub nawet myślą w zły sposób, tworzą dla nas wszystkich świat pełen utrapień.

A teraz dobre wieści: każde z tych niezdrowych źródeł ludzkiego zachowania ma równy sobie i dokładnie odwrotny odpowiednik. Hojność i wyrzeczenie są antytezami chciwości; miłująca dobroć i współczucie razem przeciwdziałają nienawiści, a mądrość jest lekiem przeciwko ułudzie. Pomimo tego, co widzimy w nagłówkach gazet, świat człowieka jest wypełniony niezliczoną ilością codziennych przejawów ludzkiej dobroci i większość tego, co ludzie robią, jest wspaniałe.

 U sedna ludzkiej postawy leży zdolność do wybierania między szlachetnymi a nieszlachetnymi postawami. Pokłady uwarunkowanych przyzwyczajeń lub presja ze strony bardziej wpływowych sił mogą sprawiać wrażenie, że tego wyboru nie mamy. Do tego wiele decyzji podejmujemy nieświadomie lub bez żadnego zastanowienia, co sprawia, że czujemy się, jakbyśmy nie dokonywali żadnego wyboru. A to właśnie ta zdolność wybierania, świadomego podsycenia szlachetnych lub nieszlachetnych skłonności jest czymś cennym, czymś, co odróżnia nas od zwierząt i maszyn.

 Tak dochodzimy do tematu wojny i pokoju, jak też stanów umysłowych, które je wywołują. Powierzchownie wojnę cechuje nieufność, przemoc i sporo zabijania, lecz są to jedynie manifestacje wewnętrznego zgiełku; strachu, gniewu, nienawiści czy okrucieństwa. Z kolei pokój charakteryzują takie cechy jak harmonia, uczciwość, wzajemny szacunek i współpraca. Wywołują je takie wewnętrzne stany jak spokój, życzliwość, współczucie czy altruizm. Umysł będący w stanie wojny będzie skupiał się wokół tych nieszlachetnych wartości, a dla tych szlachetnych znajduje czas rzadko i bardzo niechętnie. Natomiast umysł w stanie pokoju, skupiony na szlachetnych wartościach, nadal potrafi przywołać te nieszlachetne w razie potrzeby zmierzenia się z zagrożeniem, ale tylko wtedy.

 Oto w czym tkwi jednak problem: „Jeżeli człowiek nad czymś regularnie rozmyśla, stworzy do tego skłonności w swoim umyśle” – i działając w konkretny sposób, kształtujemy to, kim jesteśmy. A zatem skupiając się na gotowości bojowej, będziemy tworzyć warunki do dalszej agresji, a pielęgnując i manifestując postawę pokojową, przygotowujemy grunt pod więcej pokoju.

W trybie bojowym wszystkie stany umysłowe będą wytwarzać niezdrowe rezultaty, nawet jeżeli akurat to niezdrowe zachowanie jest konieczne. Natomiast nastawienie pokojowe będzie wytwarzać zdrowe rezultaty, skutkujące pozytywnymi zmianami zarówno dla nas samych, jak i dla całego świata.

Innymi słowy, osoba z pokojowym nastawieniem, która od czasu do czasu będzie musiała wykazać się cechami wojennymi, aby zapewnić sobie przetrwanie lub chroniąc niewinnych, będzie przez większość czasu wytwarzać zdrową kammę – za wyjątkiem momentów, w których musi zachowywać się ostrzej. Z kolei osoba w trybie bojowym będzie wytwarzać o wiele więcej niezdrowych rezultatów, niż jest to konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa sobie i innym. Ktoś taki czasami będzie w stanie doznawać momentów spokoju, ale będą one bardzo rzadkie w porównaniu z długotrwałą i intencjonalną niezdrową postawą.

Gdy ktoś czuje się zagrożony może wciąż znajdować się w gotowości bojowej – będzie podejrzliwy i agresywny – i uważać, że jest to konieczne, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo. Jednak w takiej sytuacji może on równie dobrze prowokować napotkanych ludzi do dokładnie tych samych zachowań, przed którymi próbuje się chronić. Okazując innym agresję i podejrzliwość, skłania ich do zachowywania się właśnie w ten sposób, a zatem bezpośrednio przyczynia się do pogorszenia swojego stanu bezpieczeństwa. Co na krótką metę może wydawać się dobrą strategią, na dłuższą metę może wytworzyć niekorzystne i nieprzewidywalne efekty.

Jeżeli jednak ktoś będzie większość czasu spędzał nastawiony pokojowo, tym samym będzie regularnie skłaniał ludzi w kierunku tego, co zdrowe. Mimo że czasami musi się przeciwstawić złym intencjom innych ludzi, nie narusza swojego pokojowego charakteru w czasie pomiędzy tymi incydentami. I choć może to powodować trochę większe ryzyko na krótką metę, to jednak na dłuższą metę szanse na zdrowe rezultaty bardzo się zwiększają.

 Istnieje przydatna analogia do tego punktu widzenia w naukach zajmujących się redukcją stresu. Ludzie są tak skonstruowani, by móc wytwarzać intensywne, lecz krótkotrwałe wybuchy strachu (aby uciekać) lub agresji (aby walczyć) w odpowiedzi na zagrożenia ze strony drapieżników. To naturalne, że w okresie zagrożenia wytwarza się przywiązanie (do przeżycia) lub awersja (wobec możliwości zostania obiadem drapieżnika), ale równie naturalne jest, że te stany ustępują, gdy zagrożenie mija, a ciało i umysł człowieka wracają do bardziej pokojowej postawy pasującej dla opiekuńczego i zdolnego do współpracy ssaka.

Gdy w tym procesie przeszkodzi niewłaściwa decyzja, na przykład decyzja o pozostaniu ciągle w gotowości bojowej, ciało i umysł człowieka znajdują się przez długi czas pod szkodliwym wpływem stresu. Taka postawa szkodzi od wewnątrz, tworząc nieustający strumień niezdrowych czynników kammicznych (jak wysokie ciśnienie krwi u konkretnego człowieka lub niska tolerancja wobec różnorodności w społeczeństwie), może też powodować krzywdę również na zewnątrz, prowokując innych do konfliktu z nami. Być może nadszedł czas, by wykorzystać wiedzę na temat korzyści zdrowotnych redukcji stresu i zastosować ją w polityce. Podejrzewam, że nasz naród jako całość mógłby wiele zyskać dzięki redukowaniu stresu i dzięki stopniowemu zamienianiu polityki opartej na strachu na politykę opartą na mądrości.

Fragment 

Olendzki Andrew » Dbanie o świat

O autorze http://sasana.wikidot.com/olendzki-andrew

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LEŚNICZY, LEŚNICZYNA I DUCHY

Bóg stworzył pożywienie, a diabeł kucharza

Czy odkryłeś, kto umiera, kiedy się umiera?