Najważniejsza osoba...


User avatar


To ta przed nami.

 

2019-06-03-1543_small.jpg

 

 

Miłość to coś pięknego. Nadaje naszemu życiu znaczenie i jest czymś, do czego dążymy. Ale czasami się nie udaje.

 Dlaczego obdarzamy bezwarunkową miłością tylko pojedyncze osoby albo rodzinę? Dlaczego nie czuć tej miłości, nie wiążąc jej z nikim konkretnym? Dlaczego nie mieć w sobie miłości, która po prostu jest? Którą można ofiarować każdemu, kto znajduje się w zasięgu wzroku.  Wszystkim ludziom, których spotkamy. To miłość nie tylko bezwarunkowa, ale też na nic nienakierowana, rozproszona. To coś zupełnie innego.

Wiemy, że mamy w sobie taką miłość. Przejawia się kiedy ludzie, którzy byli blisko, odchodzą. Już ich przy nas nie ma, ale miłość pozostaje. 

Nasz problem polega na tym, że kierujemy miłość do pojedynczych osób. To jak ogień, który płonie, jeśli jest podsycany paliwem, zamiast być od niego niezależnym. Miłość, która nie wybiera pojedynczej osoby, ale która po prostu jest, do każdego, kto przed tobą stanie - jest naszym celem w duchowym rozwoju.

Gdy pada pytanie o najważniejszy czas. Odpowiedź brzmi: teraz. Najważniejsza osoba? To ta przed nami. Najważniejsza czynność? Troska o innych. Ta wspaniałe podejście do życia pokazuje, że najważniejszą osobą nie jest ta, którą najbardziej kochasz – nie mąż albo żona, nie rodzice, nie dzieci – ale ta, która w danej chwili stoi przed tobą.

Teraz jesteś przede mną, więc jesteś najważniejszy. A teraz już nie. Teraz ktoś inny. Chodzi o to, żeby nie uzależniać miłości od tych, których nią obdarzamy. Po prostu dajmy ją temu, z kim akurat rozmawiamy.  

Najważniejszą czynnością jest troska o innych. Troska – co to znaczy? To znaczy, że obdarzamy innych szacunkiem, że są dla nas ważni i nie próbujemy ich zmienić. Po prostu otaczamy ich troską. Na przykład rozważmy czym naprawdę jest „zawód” lekarza:

Zadaniem lekarza nie jest uzdrawianie, lecz troska.

Troska o pacjentów. Nie uzdrawianie. Bo jeśli głównym zadaniem lekarza jest uzdrawianie, to tak jak w wielu współczesnych szpitalach, nastawia się on na wyleczenie za wszelką cenę. Kogo wtedy obchodzi troska? 

Jeśli ktoś cierpi, to nic, trzeba przedłużać życie, nawet jeśli nie ma to sensu. To właśnie jest nastawienie na wyleczenie. Troska polega na zupełnie czym innym. Jeśli lekarz troszczy się o pacjenta, to potrafi pozwolić mu odejść. Wystarczy już zabiegów. Jakość jego chwili obecnej jest ważniejsza, niż utrzymywanie go przy życiu.

Troskę można okazywać zawsze, mimo że nie zawsze można wyleczyć pacjentów. . Lekarz straci być może wielu pacjentów. Ale będzie mógł powiedzieć ich rodzinom, że byli otoczeni najwyższą troską. Rodzina będzie w żałobie, ale będzie czuć, że lekarz zrobił wszystko, co było w ich mocy i że ich krewny umarł otoczony miłością i troską.

 

Fotki - Kościołek w Juracie

2019-06-05-1555_small.jpg

2019-06-05-1557_small.jpg

2019-06-05-1559_small.jpg

2019-06-05-1560_small.jpg

2019-06-05-1567_small.jpg

 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LEŚNICZY, LEŚNICZYNA I DUCHY

Bóg stworzył pożywienie, a diabeł kucharza

Czy odkryłeś, kto umiera, kiedy się umiera?