Nie drażnić kobry!


Dla tych, którzy "gonią" za sławą, władzą i pieniędzmi.  Być może nie zdają sobie sprawy, że drażnią KOBRĘ swoimi myślami pełnymi pragnień i żądz . 

Kobra jest niesamowicie jadowitym wężem, wystarczająco jadowitym, by ukąszeniem spowodować śmierć. Tak samo jest z naszymi nastrojami: nastroje, które lubimy, są toksyczne, tak jak toksyczne są nastroje, których nie lubimy... ssssyyy...

Ajahn Chah był jednym z najwybitniejszych buddystów w Tajlandii i jednym z najbardziej wpływowych na Zachodzie. Jego nauki łączą głęboki szacunek dla tradycyjnego buddyzmu z progresywną interpretacją nauk buddyjskich, których był mistrzem. Ajahn Chah urodził się w 1918 roku w małej wiosce na północy Tajlandii i wstąpił do zakonu buddyjskiego w wieku dwudziestu lat. Jego życiowa podróż była pełna wyzwań i przeszkód, ale dzięki swojemu przywiązaniu do medytacji i praktyki buddyjskiej, pokonał wiele trudności i stał się "poszukiwaczem". 

Poszukiwacz odzwierciedla jego dążenie do szukania prawdy i głębszego znaczenia życia poprzez praktykę medytacji i buddyzmu

Głównym przekazem Ajahn Chah jest ideologia, że życie jest pełne cierpienia i bólu, ale my sami możemy zdecydować, jak na to zareagować. Doskonałość istnienia polega na tym, aby osiągnąć wolność od cierpienia i osiągnąć spokój ducha. Jego nauki i mowy są pełne praktycznych wskazówek, jak osiągnąć duchową wolność, aby przemawiać do osób uwikłanych w codzienne problemy ludzi w zachodniej cywilizacji.

Jedną z najbardziej znanych myśli, które przekazywał w swoich mowach jest ideologia, że życie to podobne do wędrówki przez dżunglę. Czasami trafiają się przeszkody, takie jak węże, drapieżniki i nierówne tereny. Czasami nasze drogi są zablokowane przez gęsty las lub wysokie góry. Ale Ajahn Chah przypomina, że za każdym razem, gdy się napotyka na przeszkody, musisz tylko zatrzymać się, przyjrzeć się sytuacji i znaleźć inne rozwiązanie. Gdy zmienisz swoją perspektywę, możesz łatwiej pokonać trudności i dążyć do celu.

Ajahn Chah często odwoływał się do ideologii, że szczęście i pełnia życia zależą od człowieka, a nie od okoliczności. Był zdania, że aby osiągnąć szczęście, musimy zacząć od wewnętrznego spokoju, akceptacji i zrozumienia. Jednym z jego słynnych powiedzeń jest, że "Aby zmienić świat, musisz zacząć od siebie", co oznacza, że dopóki nie zmienisz swojego wnętrza, nie zmienisz świata.

Ajahn Chah wyrażał się też w bardziej konkretnych kwestiach, gdzie zwykle doradzał, aby zaakceptować trudne sytuacje, nalegał na poszukiwanie spokoju w prostocie życia i na rozbudzanie empatii w sobie. Kanon Ajahn był pełen radzenia sobie z bólem, byciem wyrozumiałym dla siebie i dla innych, jak i skupiający się na szacunku dla natury. 

Jego nauki były bardzo ważne dla zachodniego światopoglądu, ponieważ pokazywały prostotę i głębię towarzyszącą poszukiwaniu spokoju, szczęścia i sensu życia. Ajahn Chah był mistrzem, którego słowa pozwalają dziś wszystkim znaleźć wewnętrzny spokój i znaczenie.



Życie z Kobrą  - Ajahn Chah - MOWA z Sasana.pl


Ta krótka mowa ma przynieść korzyść nowej uczennicy, która wkrótce powróci do Londynu. Niech pomoże ci ona zrozumieć Nauczanie, które studiowałaś tu w Wat Pah Pong. Prościej mówiąc, jest to praktyka uwolnienia się od cierpień cyklu narodzin i śmierci.

Aby wcielić w życie tę praktykę, pamiętaj, żeby obserwować wszystkie czynności umysłu – te, które lubisz, i te, których nie lubisz – w taki sam sposób, w jaki obserwowałabyś kobrę. Kobra jest niesamowicie jadowitym wężem, wystarczająco jadowitym, by ukąszeniem spowodować śmierć. Tak samo jest z naszymi nastrojami: nastroje, które lubimy, są toksyczne, tak jak toksyczne są nastroje, których nie lubimy. Powstrzymują one umysł od uwolnienia się i utrudniają zrozumienie Prawdy w takiej postaci, w jakiej nauczał jej Buddha. Zatem koniecznie musisz próbować utrzymywać uważność przez cały dzień i całą noc. Cokolwiek będziesz robiła, czy to będzie stanie, siedzenie, leżenie, mówienie albo jeszcze coś innego, powinnaś robić to z uważnością. Kiedy już się nauczysz ugruntowywać tę uważność, odkryjesz, że pojawia się czyste zrozumienie, które jest z nią związane, a to z kolei sprawi, że rozwinie się mądrość. Tak więc uważność, czyste zrozumienie i mądrość będą działały wspólnie, a ty będziesz jak ktoś, kto nie śpi ani w dzień, ani w nocy.

Nauczanie pozostawione nam przez Buddhę nie służy do tego, by go tylko słuchać albo zwyczajnie przyswoić na poziomie intelektualnym. Jest to nauczanie, które dzięki praktyce może pojawić się w naszych sercach. Gdziekolwiek pójdziemy, cokolwiek zrobimy, powinniśmy mieć te nauki. A „mieć te nauki” czy „mieć Prawdę” oznacza, że cokolwiek zrobimy lub powiemy, zrobimy to i powiemy z mądrością. Kiedy myślimy i kontemplujemy, robimy to z mądrością. Mówimy, że ktoś, kto ma uważność i czyste zrozumienie połączone w ten sposób z mądrością, jest bliski Buddzie.

Kiedy stąd wyjedziesz, powinnaś praktykować, przywołując to wszystko. Patrz na swój umysł z tą uważnością i czystym zrozumieniem i rozwijaj mądrość. Te trzy elementy spowodują pojawienie się „odpuszczania”. Zobaczysz ciągłe pojawianie się i przemijanie zjawisk. Powinnaś wiedzieć, że to, co pojawia się i przemija, jest jedynie czynnością umysłu. Kiedy coś się pojawia, potem przemija, po czym następuje kolejne pojawianie się i przemijanie. Na Ścieżce Dhammy pojawianie się i przemijanie nazywamy „narodzinami i śmiercią”, i to jest wszystko – wszystko, co jest! Kiedy pojawia się cierpienie, przemija, a gdy przeminie, znowu się pojawia. Cierpienie po prostu pojawia się i przemija. Kiedy to zobaczysz, będziesz mogła nieustannie dostrzegać pojawianie się i przemijanie, a gdy twoja obserwacja będzie stała, zobaczysz, że to tak naprawdę wszystko, co jest. Wszystko jest po prostu narodzinami i śmiercią. Nie ma czegoś, co ciągle trwa. Jest tylko pojawianie się i przemijanie – to wszystko.

Ten rodzaj postrzegania da początek spokojnej beznamiętności w stosunku do świata. Takie uczucie pojawia się, gdy widzimy, że tak naprawdę nie ma nic wartego chęci posiadania, jest tylko pojawianie się i przemijanie, rodzenie się, po którym następuje umieranie. Dzieje się tak, kiedy umysł przechodzi do stanu „puszczania” – puszczania wszystkiego, zgodnie z jego naturą. Rzeczy pojawiają się i przemijają w umyśle, a my jesteśmy tego świadomi. Gdy pojawia się szczęście – jesteśmy świadomi; gdy pojawia się niezadowolenie – jesteśmy świadomi. A ta „świadomość szczęścia” oznacza, że nie identyfikujemy się z nim jako czymś, co jest nasze. Tak samo jest z niezadowoleniem i nieszczęściem – nie identyfikujemy się z nimi jako z czymś, co należy do nas. Kiedy już nie utożsamiamy się ze szczęściem i cierpieniem i nie lgniemy do nich, jesteśmy zwyczajnie pozostawieni z naturalnym biegiem rzeczy.

Tak więc mówimy, że aktywność umysłowa jest jak śmiertelnie jadowita kobra. Jeśli jej nie zaczepiamy, pójdzie po prostu swoją drogą. Nawet jeżeli jest niesamowicie jadowita, nie zaszkodzi nam. Nie podchodzimy do niej i nie drażnimy, a ona nas nie kąsa. Robi to, co jest dla niej naturalne. Tak to już jest. Jeśli jesteś mądra, zostawisz ją w spokoju i w ten sposób pozwolisz, żeby działo się to, co jest dobre, ale pozwolisz również na to, co nie jest dobre – by żyło według własnej natury. Pozwól na swoje lubienie i nielubienie tak samo, jak nie zaczepiasz kobry. Zatem człowiek mądry będzie miał właśnie takie podejście do różnych nastrojów pojawiających się w umyśle. Kiedy zjawia się dobroć, pozwalamy jej być dobrą, ale jesteśmy także świadomi, rozumiemy jej naturę. Pozwalamy także istnieć czemuś, co nie jest dobre. Pozwalamy, by żyło według własnej natury. Nie trzymamy się tego, ponieważ niczego nie chcemy. Nie chcemy zła ani dobra. Nie chcemy ani ciężkości, ani lekkości, szczęścia ani cierpienia. Kiedy w ten sposób pragnienia przestają mieć rację bytu, utrwala się spokój.

Gdy w naszych umysłach utrwali się ten rodzaj spokoju, możemy na nim polegać. Mówimy, że taki spokój wyrósł z zamieszania. Zamieszanie się skończyło. Buddha nazwał ostateczne Przebudzenie „wygasającym” – tak jak wygasa ogień. Gasimy ogień w miejscu, w którym się pojawił. Sprawiamy, że staje się zimny tam, gdzie był gorący. I tak samo jest z Przebudzeniem. Nibbāna jest odnajdowana w saṃsārze. Przebudzenie i ułuda (saṃsāra) istnieją w tym samym miejscu, tak jak gorąco i zimno. Jest gorące tam, gdzie było zimne, i zimne tam, gdzie było gorące. Gdy pojawia się ciepło, zimno znika, a kiedy pojawia się zimno, nie ma już ciepła. W ten sposób Nibbāna i saṃsāra są takie same.

Mówi się nam, żebyśmy położyli kres saṃsārze, co oznacza zatrzymanie wiecznie trwającego cyklu zamieszania. To zatrzymanie zamieszania, jest gaszeniem ognia. Kiedy zewnętrzny ogień zostaje wygaszony, pojawia się chłód. Kiedy wewnętrzne ognie zmysłowych pragnień, niechęci i ułudy zostają ugaszone, także pojawia się chłód.

To jest natura Przebudzenia, to gaszenie ognia, ochładzanie tego, co było gorące. To jest spokój. To koniec saṃsāry, cyklu narodzin i śmierci. Kiedy dojdziesz do Przebudzenia, tak właśnie będzie to wyglądać. To zakończenie czegoś wiecznie trwającego i wiecznie zmieniającego się, zakończenie chciwości, niechęci i ułudy w umyśle. Mówimy o tym w kategoriach szczęścia, ponieważ tak właśnie ludzie rozumieją ideał bytu, ale w rzeczywistości to jest gdzieś poza. Poza szczęściem i cierpieniem. To doskonały spokój.

Tak więc kiedy odjedziesz, powinnaś wziąć to nauczanie, które ci przekazałem, i rozważać je uważnie. Twój pobyt tu nie był łatwy, a ja miałem niewiele okazji, by przekazać ci wskazówki, ale w tym czasie miałaś możliwość studiowania prawdziwego znaczenia naszej praktyki. Niech ta praktyka prowadzi cię do szczęścia, niech pomoże ci wzrastać w Prawdzie. Obyś uwolniła się od cierpienia narodzin i śmierci.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LEŚNICZY, LEŚNICZYNA I DUCHY

Bóg stworzył pożywienie, a diabeł kucharza

Czy odkryłeś, kto umiera, kiedy się umiera?