Czym jest życzliwość?

 Czym jest życzliwość? 

 Zawsze zakładamy, że to jest coś, co powinniśmy wiedzieć. Co to właściwie jest?

Zakładamy, że wiemy, czym ona jest, ale tak naprawdę jeszcze nigdy jej nie praktykowaliśmy, nie czuliśmy, nie poznaliśmy. Dlatego uczymy się, jak praktykować życzliwość. I jeśli jest to życzliwość, odkrywamy, że nie walczymy z uczuciami w ciele. Nie próbujemy się ich pozbyć. Relaksujemy się z nimi. Dla mnie życzliwość jest zawarta w tych słowach, które mój ojciec wciąż do mnie mówił. „Drzwi mojego serca są zawsze dla ciebie otwarte”.


Ważne i przy chwilach odpoczynku, i równie ważne przy medytacji:


Dlatego zwracam uwagę na to, co się przejawia w moim ciele. Jeśli nie mogę poprawić nóg, żeby było im wygodnie, pozwalam im po prostu być. Drzwi mojego serca są zawsze dla ciebie otwarte, możesz zostać, jeśli chcesz. To jest ta piękna życzliwość.

Kiedy jesteśmy życzliwi dla zwierząt, one relaksują się w naszej obecności. Zazwyczaj nie uciekają. Szczególnie w lasach te wszystkie zwierzęta wokół… Jeśli jesteśmy dla nich życzliwi, one robią to, co muszą, i my robimy to, co musimy, nie wchodzicie sobie w drogę, panuje tam poczucie bezpieczeństwa. Dlatego życzliwość jest ważna. Relaksuje zwierzęta wokół nas. Relaksuje ludzi wokół nas. Kiedy jesteśmy dla innych życzliwi, stają się mili, wrażliwi i łatwo sobie z nimi poradzić. Jeśli nie jesteś dla nich życzliwy, stają się spięci i straszni. To dotyczy nie tylko zwierząt, lecz także części ciała.

Jeśli jestem dla niego życzliwy, relaksuje się, wszystko jest łatwe i przyjemne. Tak właśnie wprowadzam moje ciało w stan głębokiej relaksacji – poprzez uważność i życzliwość. Jest to również ważne podczas medytacji – jej najgłębszej części – medytacji nad umysłem. „Mój umyśle, jak się masz?” Traktuję umysł, jakby nie był mój… nie był w moim posiadaniu ani nie był częścią mnie. Traktuję go jak przyjaciela. „Jak się dzisiaj czujesz, umyśle? Miałeś dobry dzień?” Jestem dla niego życzliwy. Dzięki życzliwości mój umysł się mnie nie boi – relaksuje się. Jakiekolwiek napięcie czy ból zaczynają znikać. Tak to działa.

Całą tą życzliwością wobec siebie – najpierw wobec ciała – otaczam moje ciało już na początku medytacji, poświęcając tyle czasu ile ciału potrzeba. Kiedy uczysz się życzliwości wobec swojego ciała, ono się relaksuje i nie sprawia żadnych problemów. Uważam, że to niesamowite, w jak głębokiej medytacji lub raczej w jak głębokim relaksie można być dzięki odpuszczaniu, spokojowi i pozwalaniu ciału się bardzo, bardzo… zrelaksować. To nie tylko przygotowuje nas do dalszych części medytacji, w których spędzamy wiele czasu w naszym umyśle. Nie tylko pomaga w przygotowaniach, ale jest to również pięć, dziesięć, piętnaście minut, które spędzamy na rozwijaniu dwóch umiejętności: na skupiania uwagi oraz życzliwości.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LEŚNICZY, LEŚNICZYNA I DUCHY

Bóg stworzył pożywienie, a diabeł kucharza

Czy odkryłeś, kto umiera, kiedy się umiera?